Wojciech Karolak – muzyczny wirtuoz, którego nazwisko zna każdy miłośnik jazzu
Wśród legend polskiego jazzu Wojciech Karolak zajmuje miejsce wyjątkowe. Urodzony 28 maja 1939 roku w Warszawie, zmarł 23 czerwca 2021 roku, pozostawiając po sobie bogatą spuściznę muzyczną. Był nie tylko pianistą i saksofonistą, ale przede wszystkim wirtuozem organów Hammonda, które stały się jego znakiem rozpoznawczym. Jego twórczość obejmowała zarówno eksperymentalne projekty, jak i jazzową klasykę, a współpraca z największymi postaciami polskiej sceny, takimi jak Tomasz Stańko, Jan Ptaszyn Wróblewski czy Michał Urbaniak, ugruntowała jego pozycję jako jednego z filarów rodzimego jazzu.
Droga artystyczna Wojciecha Karolaka
Karolak rozpoczął swoją karierę w latach 50., grając na saksofonie w zespole Jazz Believers, gdzie towarzyszyli mu m.in. Jan Ptaszyn Wróblewski i Krzysztof Komeda. Jego wczesne lata w jazzowym świecie obfitowały w eksperymenty – współpracował z Andrzejem Trzaskowskim w grupie The Wreckers, a następnie z Andrzejem Kurylewiczem, który przekonał go do powrotu do fortepianu. Jednak przełom nastąpił w 1973 roku, kiedy stał się właścicielem organów Hammonda-B3, które na zawsze zmieniły jego styl gry.
Karolak i kultowe projekty: od Mainstream do Time Killers
W latach 70. Wojciech Karolak stworzył formację Mainstream wspólnie z Janem Ptaszynem Wróblewskim, gdzie eksplorowali jazzowe trendy, łącząc klasykę z nowatorskimi brzmieniami. Kolejną ważną grupą w jego dorobku było trio Time Killers, które założył wraz z Tomaszem Szukalskim i Czesławem Bartkowskim. Ich album z 1980 roku został uznany przez krytyków „Jazz Forum” za najlepszą płytę jazzową dekady.
„Easy” – legendarne solowe dzieło Karolaka
Choć Wojciech Karolak rzadko występował jako lider, jego album „Easy” z 1974 roku pozostaje jednym z najważniejszych wydawnictw w jego dyskografii. Nagrany przy udziale takich sław jak Tomasz Stańko, Zbigniew Namysłowski czy Jan Ptaszyn Wróblewski, album łączył jazz fusion z elementami soulu, oferując iście eksperymentalne brzmienia. Utwory takie jak „A Day In The City” czy „Why Not Samba” pokazują, jak wszechstronnym muzykiem był Karolak.
Niezwykłe anegdoty z życia jazzmana
W wywiadach Wojciech Karolak słynął z ciętego języka i błyskotliwego poczucia humoru. W rozmowie dla „Playboya” mówił: „Jazz się zintelektualizował i stał się przemądrzały. Ja wolę jazz do tańca”. Przyznawał też, że był „leniwym muzykiem”, który nie lubił fizycznego wysiłku związanego z transportem ciężkich organów Hammonda. Jego żona, Maria Czubaszek, była dla niego największym wsparciem – często żartował, że to ona „ratowała go przed światem”.
Wojciech Karolak w filmie i współpraca z Januszem Majewskim
Oprócz muzyki, Karolak angażował się w projekty filmowe. Pisał muzykę do „Konopielki” Witolda Leszczyńskiego, a także pojawił się w „Rysiu” w roli Boogiewoogiewicza. Kolejną istotną współpracą była praca nad filmem Janusza Majewskiego „Excentrycy”, gdzie odpowiadał za aranżacje bigbandowe. Jak sam mówił, jazz w filmie nie miał być tylko tłem, ale integralną częścią opowieści.
Dziedzictwo Karolaka w polskim jazzie
Śmierć Wojciecha Karolaka w 2021 roku pozostawiła pustkę na polskiej scenie muzycznej. Choć sam uważał się za „nudnego muzyka jazzowego”, jego wpływ na kolejne pokolenia był niezaprzeczalny. Dzięki albumom takim jak „Easy” czy „Polish Radio Jazz Archives vol. 34”, jego twórczość wciąż żyje i inspiruje. Jak mawiał: „Nie trzeba być wirtuozem, żeby grać jazz. Trzeba go po prostu kochać”.